Co Ci przychodzi do głowy widząc tytuł tego tekstu? Myślę, że moja reakcja jeszcze nie tak dawno byłaby jedna: to trzy różne role. Czy aby napewno? Kiedy szukam wspólnych obszarów w macierzyństwie i prowadzeniu biznesu, od razu nasuwa mi się kilka. Omówię cztery dla mnie najważniejsze, wynikające z doświadczeń i ścieżki, którą zdecydowałam się obrać. 

Postawa – zapewniam wsparcie

Taka postawa jest dla mnie stanem idealnym. Czy zawsze mi się to udaje? Oczywiście, że nie. Jednak moim celem w każdej z tych trzech ról jest stanie o pół kroku za drugą osobą w relacji. Przykładowo, uważam że to nie ja tutaj mam robić coś za dziecko. Jak ono ma doświadczyć świata, jeżeli nie wypuszczę go spod swoich skrzydeł? Chcę dać mu możliwość doświadczania świata i stwarzać takie warunki, żeby nie narażać go na niepotrzebne niebezpieczeństwo.

W pracy również służę swoją wiedzą i perspektywą, ale nie wyręczam innych. Widząc, że jest potrzeba wykonania czegoś nie zakasam od razu rękawów i nie wykonuje obowiązków za swoich współpracowników. Wierzę w odpowiedzialność innych i daję na nią przestrzeń.

Inspiruje, pozwalam się rozwijać

Inspirowanie bardzo wiąże się z zapewnieniem wsparcia. Inspirowanie to nie narzucanie rozwiązań, ale stworzenie warunków umożliwiających rozwój. Z narzuconymi rozwiązaniami zazwyczaj walczymy. Wsadzanie w ramy obniża też kreatywność, a to w niej właśnie tkwią najlepsze pomysły i możliwość realizowania się. Możliwość realizowania się to też bezpośrednie poczucie wpływu na swoje życie. Wzięcie za nie odpowiedzialności.i.

Pozwalam się mylić

Błędy są naturalnym etapem uczenia się. Jeśli chodzi o dzieci, w moim przekonaniu tylko doświadczanie pozwoli znaleźć dziecku swoją drogą. Nawet jeśli posiadam wiedzę, że dane działanie prowadzi do nikąd, pozwalam  dziecku samodzielnie dojść do tego wniosku. Jest to niezmiernie trudne. Trzeba nie raz ugryźć się w język.

Nie myli się ten, kto nic nie robi. W firmie często to powtarzam. Kiedy zdarza się, że ktoś ze współpracowników przychodzi z wyrzutami sumienia i słowami “popełniłem błąd”, zadaje mu dwa pytania. Pierwsze, to jakie teraz widzi wyjście z tej sytuacji. Drugie, to jakie wnioski wyciągnie, aby w przyszłości tego nie powtórzyć.

W wyborach naszego partnera też mogą pojawiać się błędy. Z mojej perspektywy to jest najtrudniejsze wśród wspólnych mianowników ról, o których tu piszę. Potrzebne jest dużo zaufania do partnera i zawierzenie jego wyborom. Może to jednak ja źle oceniam sytuacje, a droga, którą on wybiera zaprowadzi nas właśnie tam, gdzie mamy się znaleźć?

Co pozwala realizować powyższe założenia?

Mimo, że mam określony pogląd i przekonanie, nieraz trudno je zrealizować w rzeczywistości. Co mi pomaga? Rozwój siebie. Praca nad sobą jako liderem, matką i żoną. Rozwój swoich kompetencji i umiejętności. Przyznawanie się do błędów i omylności. Zauważanie, że zrobię coś w niezgodzie ze sobą i wprowadzanie korekt w przyszłości.